Archiwum 05 września 2020


Brudny list
05 września 2020, 15:16

Czuję wstręt. Do siebie. Do ludzi. Do świata. Do Boga. Za to że gdziekolwiek jestem, cokolwiek robię, czuję że nie mam prawa. Że to co moje jest złe, niewłaściwe, błędne, nie na miejscu, nie do przyjęcia. Wstrętne, ohydne, do kitu. Czuję się w świecie, między ludźmi tak, jakbym nie miała prawa tu być. Że nadaje się tylko do tego żeby mnie karać, odrzucać, bluzgać. Czuję się totalnie odrzucona, niechciana. To ty mnie tego nauczyłaś. Dokładnie tak mnie traktowałaś. Przy tobie uwierzyłam, że do niczego się nie nadaję. Nienawidzę cię!!!!!! Słyszysz? Nienawidzę. Czuję się jak wykorzystana szmata, której należy się pozbyć. Cieszysz się? Jesteś z siebie zadowolona? Teraz czujesz ulgę? To wszystko co teraz czuję jest twoje. Cały syf i gówno jakie w sobie nosisz wpierdoliłaś na mnie. A ja z miłością i poświęceniem to wszystko na siebie brałam. Bo uwierzyłam że to jest właśnie miłość. To nie była miłość. To była przemoc. To było urywanie żywcem skrzydeł. Mam tyle tego gówna w sobie, a nawet nie potrafię tego wyrazić, ubrać w słowa, wyrzucić z siebie. Bo mam zakodowane że nie mam prawa. Nie umiem siebie kochać, bo mam zakodowane że mnie się nie da kochać. Wszystko robiłam dla ciebie, pod ciebie. A ty i tak miałaś mnie w dupie. Bo ci nie odpowiadało to, kim jestem, jaka jestem. A ja nie jestem w stanie być kim innym, niż jestem. Mnie po prostu nie chciałaś. I wiesz co teraz? Teraz pierdol się. Tyle.